Recenzje

[120] „Dzieje Ukrainy” Leszek Podhorodecki – recenzja

Dzieje Ukrainy to klasyczna pozycja Leszka Podhorodeckiego, oryginalnie wydana jeszcze w komunie, opisująca historię naszego wschodniego sąsiada. Nieco stara publikacja została wydana i odświeżona przez wydawnictwo Bellona, w co wlicza się także ostatni rozdział poświęcony historii kraju od roku 1914, napisany przez profesora Michała Klimeckiego.

Jak łatwo się domyślić, motywacją do powstania nowego wydania jest tocząca się właśnie wojna rosyjska na Ukrainie. W związku z tym zainteresowanie, także w Polsce, historią, kulturą i polityką Ukrainy wzrosło, między innymi jako znak solidarności z atakowanym narodem. Nie bez znaczenia jest też fakt, że propagandyści z Kremla kłamią na temat Ukrainy i jej dziejów, co ma uzasadnić działania rosyjskich faszystów w tym kraju. W takim kontekście zdobycie wiedzy o historii Ukrainy jest skuteczną szczepionką na plagę kłamstw.

Sama książka to w miarę standardowy podręcznik historii krajowej, zaczynający się od czasów najdawniejszych – w tym przypadku starożytności ziem ukraińskich – aż do czasów współczesnych. Dowiemy się z niego najważniejszych faktów, nazwisk i wydarzeń związanych z historią państwa ukraińskiego, poprzez różne epoki i problemy, z którymi ludzie w danych czasach musieli sobie radzić.

Zwłaszcza ciekawy jest fakt, jak Ukraińcy przez wiele lat nie mieli własnego państwa – mimo tego, że pierwsze próby podjęto już w 1650 r. czy też jego okolicach – a mimo to ich kultura i państwowość przetrwały. Żal mi nieco tego narodu, będąc szczerym – jak nie Turkowie i Rzeczpospolita, to Rosja. Czytając ten podręcznik historii, zdałem sobie sprawę z tego, jak bardzo niezależna i wolna Ukraina musi być cenna dla jej obywateli, i jak wielką dziejową niesprawiedliwością byłoby, gdyby została włączona do Rosji wbrew jej woli. Cieszę się, że kontakt z tą literaturą mnie oświecił.

Myślę, że to dosyć ciekawa książka, jeśli chodzi o treść. Pierwszy raz w całym moim życiu dowiedziałem się z niej, że Rzeczpospolita Obojga Narodów była przez pewien czas Rzeczpospolitą Trojga Narodów (wliczywszy w to właśnie Ukrainę jako 3 komponent), czy też, że Kijów to starsze miasto od Moskwy. Możliwe, że nie zapamiętałem wszystkich nazwisk, ale cieszy mnie, że mam jakiś reference text, do którego w razie potrzeby mógłbym się odnieść. Możliwe, że doceniłbym indeks, ale od biedy i bez niego się obejdzie.

Niestety, mam jedno ale, za to dosyć spore – język książki w ogóle mi nie podpasował. Ma ona mniej niż 300 stron, a czytałem ją chyba z miesiąc. Na początku myślałem, że to z winy tematyki (nigdy nie lubiłem historii), teraz jednak myślę, że to bardziej kwestia języka samego w sobie, skoro ostatni rozdział, już pióra innego historyka, połknąłem w dzień lub dwa. Po prawdzie, to byłem chyba w stanie przeczytać przy jednym „posiedzeniu z książką” ledwie 20 stron – choć moja norma to czytać 40 stron w ciągu godziny.

Troszkę mnie ten język smuci, będąc szczerym. Myślę, że w tym przypadku był on rozróżnieniem między stymulującym inteligencję doświadczeniem cudzej erudycji, a nieco trącącym myszką nudnym podręcznikiem akademickim. Wierzę, że moja radość z lektury byłaby znacznie większa, gdyby ten język był jednak odmienny. To jedyny problem tej publikacji, ale za to fundamentalny.

Podsumowując, co sądzę o Dziejach Ukrainy? Z jednej strony, to bardzo inteligentna książka wydana w odpowiednich czasach, z drugiej, niestety, potrzebowałem dużo czasu, by się z nią zapoznać – stanowczo zbyt wiele. Język nie porywa, a wręcz zniechęca do zapoznania się z owym dziełem, a jednak piękny język to dla mnie rzecz podstawowa. Obawiam się, że muszę tej publikacji dać ocenę 3/5, bo niestety, ale umęczyła mnie bardzo. Mimo wszystko cieszy mnie, że historia państwa ukraińskiego jest na salonach (i półkach z książkami). To taki rodzaj okazywania solidarności, który osobiście bardzo sobie cenię.

Ocena: Hmm...3/5
Ocena: Hmm… 3/5

DANE O KSIĄŻCE:

Tytuł: Dzieje Ukrainy

Autor: Leszek Podhorodecki

Stron: 286

Wydawnictwo: Bellona

Rok: 2022

Oprawa: miękka

Dodaj komentarz